Czesław Miłosz radził kiedyś czytelnikom Gombrowicza, by „Dziennik” czytywali na przemian z „Myślami” Pascala. Miało to wiele wyjaśnić i pomóc w zrozumieniu nowatorstwa autora „Ferdydurke”, sytuując je w pewnej konkretnej tradycji. Wróciła do mnie ta dawna uwaga Miłosza, kiedy czytałem „Cząstkową próbę o człowieku” Witolda Wirpszy, wróciła, gdy zdałem sobie nagle sprawę, że wiersze i poematy Wirpszy pisane na przełomie lat 60. i 70. warto czytać na przemian z Holderlinem i Heideggerowskimi „Objaśnieniami do poezji Holderlina”. Co łączy Wirpszę z Holderlinem i Heideggerem? Intuicyjnie wyczuwam, że sporo. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że bardzo wiele, kiedy czytam u Wirpszy np. takie fragmenty:
Społeczeństwo gdzie żyję nie
Ma chętki na patos; już
Aż tak zmęczone i jeszcze
Nie zmęczone ostatecznie i dostatecznie.
Z mieszkań gdzie żyłem nie dobywa
Się ogień; tam zalega dym bez ognia
I nie widać, aby go wiatry przepędzały:
Nie dławi, można nim z nawyku
Oddychać. Może to dym ożywczy.
(„Dym”)
Może właśnie owa „chętka na patos”, faktycznie, zarówno w latach, kiedy wiersze z „Cząstkowej próby…” powstawały, jak i – tym bardziej – obecnie dość podejrzliwie traktowana łączy Wirpszę w tajemniczym związku duchowych zależności z najgenialniejszym lirykiem niemieckiego romantyzmu i jego nie mniej genialnym komentatorem – filozofem. To oczywiście tylko jeden więcej trop, jakim można podążać, chcąc wczytać i wmyśleć się w teksty Wirpszy, wydaje mi się jednak, że jest to trop dość istotny. Przynajmniej, jeśli wziąć pod uwagę te utwory, w których równolegle do zaawansowanych eksperymentów formalnych tworzy Wirpsza zręby swojej oryginalnej filozofii i antropologii (sam tytuł: „Cząstkowa próba o człowieku” jest znakiem, że Wirpsza filozoficzny i antropologiczny wymiar swojej poezji uważał za pierwszoplanowy). Takim najgłębiej filozoficznym utworem Witolda Wirpszy (ale które utwory Wirpszy nie są najgłębiej filozoficzne…) jest m.in. poemat „Rok rozpoczęty”. Oto fragment tego zdumiewającego utworu:
Najsamprzód Bóg umarł, a teraz jest próżnią
Po Bogu dzieje się niedobrze. Nie ma
W nia ucieczki, ponieważ i ona, jak
Się wydaje, jest w agonii. Konanie jej
Jeszcze jest obrzydliwsze, niż konanie Boga.
Bóg się nie zestarzał, umarł w sile wieku.
Niezwykły jest także utwór tytułowy. W jego wersy także warto wczytać się z uwagą. Już sam początek jest poruszający:
Człowiek będzie tu traktowany jako przypuszczalna całość.
Możliwość osiągnięcia tej całości jest niepełna i zmienna,
Całość sama wydaje się nie mieć granic.
Cząstki maja granice; ale też tylko
Próba jest cząstkowa, nie człowiek i nie granice.
W ciekawym szkicu pt. „Wielki Wirpsza”, opublikowanym na łamach książkowego dodatku do Tygodnika Powszechnego, Jacek Gutorow proponuje czytać Wirpszę nie umieszczając jego twórczości w żadnym kontekście. Gutorow pisze: „Te wiersze tracą, kiedy czyta się je poprzez filtr przyjętej wcześniej estetyki czy filozofii czytania. I odwrotnie – zyskują, jeśli czytać je w oderwaniu od kontekstów kulturowych czy nurtów intelektualnych, czasami zresztą oczywistych podsuwanych przez samego poetę. W gruncie rzeczy chodzi tu – zawsze chodziło – o piękno zdań i szacunek dla tajemnicy.” Z całym szacunkiem dla Jacka Gutorowa odmawiam takiej lektury i proponuję robić dokładnie na odwrót: czytać Wirpszę przede wszystkim na przemian z Holderlinem i Heideggerem, nie zapominając przy tym o sięgnięciu od czasu do czasu po Rilkego, Celana, Karpowicza, Ashbery’ego, Wittgensteina, a nawet Salamuna i presokratyków (to oczywiście bardzo nie pełna lista lektur istotnych przy deszyfrowaniu Wirpszy). Dzięki takiej lekturze, nieuciekającej od kontekstu kulturowego, łatwiej będzie, jak myślę, dostrzec nie tylko to, co Wirpszę od innych wielkich autorów odróżnia, ale też to, co ma o z nimi wspólnego. A ma – i to wcale dużo.
Witold Wirpsza, „Cząstkowa próba o człowieku i inne wiersze”, Instytut Mikołowski, Mikołów 2005.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.