Zbiór „Smokobójca” prezentuje historie o łowcy smoków, nowelę o ciekawskim, bardzo sprawnym w swym fachu najemniku i dwa krótkie, wysmakowane i dosyć zaskakujące opowiadania. W historiach o smokobójcy, sir Rogerze z Mons, rycerzu bardziej sprytnym i słynnym niż dzielnym i honorowym, ale i w reszcie próz dał tu Pacyński popis swoich najlepszych pisarskich umiejętności. Wydawałoby się, że o smokach wiadomo już wszystko. A jednak nie. Autor „Linii ognia” ponad wszelką wątpliwość udowodnił, że można do tej wiedzy dodać jeszcze coś ciekawego. Zarówno „Nagroda”, jak i pozostałe historie o sir Rogerze, to wirtuozerskie gawędy, mające u swoich korzeni zazwyczaj odrobinę podrasowaną, ale powszechnie znaną baśń, bądź tylko rubaszny dowcip, zawsze jednak opowiedziane tak, by czytelnik ujrzeć mógł drugie, migotliwe dno i by puenta dawała do myślenia. Jak zwykle u Pacyńskiego sporo tu odniesień do mitów kultury popularnej, sporo przewijających się na drugim planie postaci znanych z historii literatury, dużo zręcznie wplecionych, przypominających mrugniecie okiem do czytelnika, cytatów (np. z „Krzyżaków”), a wszystko przyprawione do smaku rubasznym humorem i odrobiną gorzkiej wiedzy na temat kondycji ludzkiej. Bohaterowie Pacyńskiego to jak zwykle nie herosi bez skazy, lecz często ułomni pod względem charakteru, zabawni, bywa, że groteskowi przedstawiciele świata smoków, wiedźm, rycerzy, księżniczek i możnych panów. Ten ich rys bardzo ludzki, to duża siła każdej narracji. Druga część „Smokobójcy” zawiera opowiadania o innym, niż podania o byłym szewczyku, charakterze. Jest tu nader liryczna historia o kocie pewnej czarownicy, w której to kot jest narratorem. Jest też trzymająca w napięciu opowieść o rodowej zemście i próbie schwytania człowieka opętanego przez żądnego krwi ducha. Szczególnie ten tekst, „Komu wyje pies”, wyróżnia się na tle pozostałych, a jego bohaterowie – niebezpieczny mnich Lance i najemny zabójca Ramirez – stanowią parę znakomicie uzupełniających się towarzyszy, których ostre wymiany zdań czyta się z dużą przyjemnością. Jak zresztą cały ten tom.
Tomasz Pacyński, „Smokobójca”, Fabryka Słów, Lublin 2006.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.