Opowiedziałam całe swoje życie, od dnia, kiedy kwiat lotosu w moim sercu otworzył się, aż do chwili, kiedy jego płatki opadły. I chociaż sprzedawałam swoje ciało, to moje serce pozostało nietknięte.
Ihara Saikaku, „Żywot kobiety swawolnej” (przeł. Iwona Kordzińska-Nawrocka, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2011.)
Przypomniał mi się dziś „Żywot kobiety swawolnej”, znakomita, zabawna i pouczająca powieść japońska z roku 1686. Powieść, która, jak i inne dzieła jej twórcy, z miejsca zyskała grono zagorzałych sympatyków oraz drugie – jeszcze zajadlejszych, pełnych oburzenia krytyków. Autor, Ihara Saikaku (naprawdę nazywał się Hirayama Tōgo, żył w latach 1642-1693), to po dziś dzień najwybitniejszy pisarz XVII–wiecznej Japonii, znany przede wszystkim z tego, że stworzył nowy gatunek epicki – ukiyozõshi – „zeszyty ulotnego świata”. O czym mówi się w tym gatunku przede wszystkim? Oczywiście o ulotnym świecie, przemijaniu, nieuchronnej zmianie, która nie oszczędza po równo ludzi i przedmiotów. Ale nie tylko o tym są „zeszyty ulotnego świata”. Oto fragment rozmowy z początku tej pod wieloma względami egzotycznej, ale wciąż mogącej budzić podziw książki, wraz z komentarzem, przy którym – mnie przynajmniej – trudno się nie uśmiechnąć:
– Myślę, że jestem szczęściarzem. Zawsze udawało mi się unikać kłopotów i większych trosk, niczego też mi w życiu nie brakuje. Mam jednak jedno marzenie. Chciałbym, aby moja sperma mogła płynąć nieprzerwanym strumieniem, niczym nurt tej rzeki.
Przyjaciel, zdziwiony trochę tym wyznaniem, odpowiedział:
– A ja chciałbym odnaleźć taki kraj, w którym w ogóle nie ma kobiet. Mógłbym w nim zamieszkać i wieść spokojny żywot, odnajdując radość w ułomności swojego istnienia i podziwianiu przemian w przyrodzie.
I chociaż różnili się w podejściu do spraw życia i śmierci, obaj całkowicie zagubili się w pogoni za pragnieniami, które spełnić się przecież nie mogły.
Prawda, że ładne? Więcej nawet, bo nie tylko ładne, lecz także mądre. Nie jest to w końcu takim złym celem: odnaleźć radość w ułomności swojego istnienia i podziwianiu przemian. Byłbym się nawet z miejsca rzucił realizować ten cel, gdyby nie jedna wątpliwość. Przekonanie, że narrator Ihary ma jednak rację, gdy z prostotą stwierdza, że zgubna jest pogoń za pragnieniami, które spełnić się przecież nie mogą. Na szczęście o pragnieniach – tych, które można spełnić i tych, których spełnić się nie da – można pisać. Wiem, powie ktoś, że mnie się „wszystko kojarzy”. Ale może to właśnie miał też na myśli autor „Żywotu kobiety swawolnej”, kiedy myślał o ulotności świata?
.
.
Uwaga! Ostatnia książka Jakuba Winiarskiego to napisany wspólnie z Piotrem Ibrahimem Kalwasem „Archipelag islam. Czas Koranu, czas zmiany. Rozmowy bez cenzury”.
Książkę można zakupić na stronie wydawnictwa Błękitna Kropka:
http://www.blekitna.pl/tytuly/archipelag-islam/
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.