Na stronie NPR (tutaj) znaleźć można wywiad Melissy Block z Annie Dillard, opublikowany po ukazaniu się „The Abundance”. W pewnym momencie rozmowa schodzi na tytuł:
„BLOCK: Tell me about the title that you chose for this collection, The Abundance. (Powiedz o tytule „Obfitość”, który wybrałaś dla tego zbioru.)
DILLARD: It was something I’d written down in my journal many, many years ago. It was a little passage from the Quran, which I’m looking for as I flip noisy pages. They will question thee concerning what they should expend. Say, the abundance, what should you spend? Spend it all. That’s what writing’s about. Don’t save something good for a later place. Don’t hold back from your students, from the poor, don’t try to keep anything for yourself ’cause it’ll turn to ashes. If you spend it, it will fill up from behind as it were, like a well. Empty it. You’ll be OK. (To coś, co zapisałam w dzienniku wiele lat temu. Mały fragment z Koranu, którego szukam, gdy przerzucam strony pełne hałasu. Będą pytać cię [Mahometa – przyp. J.W.], co powinni zużyć. Powiedzmy: z obfitości – ile powinieneś zużyć? Zużyj wszystko. O to też chodzi w pisaniu. Nie oszczędzaj czegoś dobrego dla kolejnego rozdziału. Nie zatajaj przed studentami, przed biednymi. Nie próbuj zachować niczego dla siebie, ponieważ wszystko i tak zmieni się w popiół. Jeśli zużyjesz wszystko, to stanie się to znów pełne, niczym studnia. Wyczerp ją. Wszystko będzie dobrze.)
Nie warto zwlekać. Nie warto trzymać na później tego, co się ma zapisane i o czym wiemy, że jest niezłe. „Później” może nigdy nie nadejść. Jest tylko ta chwila, ten moment, ta decyzja. Jeśli masz dobry żart – użyj go w następnej scenie, którą będziesz pisać. Jeśli narzuca ci się jakiś opis – zrób go, zapisz, wyczerp pamięć oraz wyobraźnię i daj to, co masz w tej chwili najlepszego. Jeśli masz w głowie fascynującego bohatera, o którym warto napisać – pisz o nim, nie czekaj. Jak często zwlekasz, ponieważ boisz się, że nic lepszego od tego, co masz, nie pojawi się? Ile razy zrezygnowałeś, ponieważ niczym skąpiec wolałeś trzymać coś w ukryciu, tylko dla siebie, nie pokazując nikomu i nikomu też nie pozwalając cieszyć się tym, bądź skrytykować? Czy pisarze, których podziwiasz, autorzy książek, jakie zrobiły na tobie wrażenie, pisali tak, jakby opróżniali studnię, mając za każdym razem nadzieję, że następnego dnia będzie tak samo pełna? Czy możliwe jest wyczerpanie tej studni, o jakiej mówi Dillard? A jeśli nie jest możliwe, to na co czekasz, zachowując najlepsze kawałki na jakieś mityczne „później”. Kiedy to – według ciebie – będzie?
Jeżeli autorka „Pielgrzyma nad Tinker Creek” ma rację, to nie ma żadnego „później”. Myślisz, że jest? Wciąż boisz się, że któregoś dnia studnia okaże się pusta? Naprawdę warto się bać?
Uwaga! Ostatnia książka Jakuba Winiarskiego to napisany wspólnie z Piotrem Ibrahimem Kalwasem „Archipelag islam. Czas Koranu, czas zmiany. Rozmowy bez cenzury”.
Książkę można zakupić na stronie wydawnictwa Błękitna Kropka:
http://www.blekitna.pl/tytuly/archipelag-islam/
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.