Pytanie, jakiego postawienie i rozważenie uznali w „Niewdzięczności” za swój najważniejszy cel Alain Finkielkraut i prowadzący z nim rozmowę Antoine Robitaille, brzmi: „Czy zrywając więź między byciem a dziedzictwem jesteśmy, jak się obecnie sądzi, bardziej wolni, bardziej świadomi i bardziej otwarci, czy też nie?” Pozorna, szybka odpowiedź zawsze będzie na tak, jednak Finkielkraut pokazuje, a przynajmniej stara się pokazać wszystkie pułapki mogące kryć się za tak szybko i tak naiwnie udzielanymi odpowiedziami. O naszych czasach, w których dominuje kult udzielania łatwych i szybkich odpowiedzi, francuski myśliciel zdanie ma ustalone: „Globalizacja stała się faktem. Wszystkie wczorajsze utopie dziś w istocie stanowią przemysł. Władzę przejęły technologie informacyjne, a wraz z nimi powszechna komunikacja. Informatyka uczyniła ze świata, jego nieprzejrzystości i chropowatości, przezroczystą przestrzeń – poruszanie się w niej nie sprawia najmniejszych trudności. Ta sama jednostajna teraźniejszość włada jednocześnie na całym ziemskim globie. Powstaje nowe środowisko życia, które nie składa się już z przedmiotów, lecz z nie-przedmiotów, obrazów i programów, nieuwzględniające już jakichkolwiek granic czy terytoriów. (…) Podłączeni, poinformowani, obecni w sieci, wszyscy są sobie równi w skali całego globu.” Ale Finkielkrauta nie tyle interesuje sama teraźniejszość, co jej związki z przeszłością, związki, trzeba to jasno powiedzieć, coraz częściej przez zwolenników politycznej poprawności kwestionowane i uznawane za niedopuszczalne w ich ustalonej postaci w naszym współczesnym, nowoczesnym, multikulturalistycznie nastawionym świecie. Finkielkraut przeciwstawia się tym wszystkim, dla których niczym więcej jak tylko obrazą ich pozornie „otwartego na inność” myślenia jest proste, dosadne i zwyczajnie głęboko mądre zdanie Saula Bellowa „Gdy Zulusi zrodzą Tołstoja, będziemy go czytać.” Finkielkraut przeciwstawia się wszystkim praktykom zawłaszczania przestrzeni publicznej przez dyskursy, które nie tyle poszukują prawdy, ile jedynie starają się zrównać demokratycznie każdego z każdym i dla każdego, niezależnie od jego dorobku, domagają się takiej samej porcji uznania. W tym właśnie dostrzega Finkielkraut słabość kultury dzisiejszej, w której „pod pozorem walki z przesądami i ignorancją szacunek przeciwstawia się podziwowi.” Kultury, w której dziś „obdarzamy szacunkiem wszystko, by nie musieć już więcej niczego podziwiać.” Rozprawa Finkielkrauta ze współczesnością i jej złudzeniami przez jednych zostanie uznana za pamflet, ale przez innych czytana będzie z uznaniem. Choćby dlatego, że jest to książka, która na jedno z najbardziej palących pytań współczesności – „Czy wolno nam zachowywać się niewdzięcznie wobec naszej własnej tradycji i kultury cywilizacji zachodniej? – odpowiada zdecydowanym „Nie”.
Alain Finkielkraut, „Niewdzięczność. Rozmowa o naszych czasach”. Rozmawiał: Antoine Robitaille. Przeł. Sławomir Królak, Sic!, Warszawa 2005.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.