Prawdziwi pisarze, to znaczy pisarze, dla których pisanie to coś więcej niż „budowanie marki”, „zdobywanie czytelników” i „zyskiwanie coraz większych zaliczek”, znają sekret. Jego poznanie niektórzy z nich okupili naprawdę drogo: załamaniem, depresją, miesiącami, a nawet latami udręki. Prawdziwi pisarze wiedzą, że jedynym sposobem na zdobycia tego, czego się pragnie, jest działanie, wytrwałe i konsekwentne. Tak, działanie, czyli pisanie – nic innego. To jest właśnie ten sekret. Jeśli jesteś na początku pisarskiej drogi, możesz zastanawiać się, jak oni, prawdziwi pisarze, ci, których tak podziwiasz, dali radę to zrobić? Jak z miejsca, w którym ty jesteś teraz ze swoimi nadziejami, pragnieniami i niepokojami, i gdzie oni też przecież musieli kiedyś być, przedostali się w miejsce – bardziej w umyśle, jak słusznie przypuszczasz, mające lokalizację niż na mapie – skąd obecnie piszą, pracują nad kolejnymi książkami niezależnie od tego, co się wydarza? Jak gdyby w jakiś magiczny sposób stali się nagle odporni na wszelkie niepowodzenia, impregnowani na typowe pisarskie nieszczęścia. Jak osiągnęli ten stan umysłu, że potrafią pisać mimo przeciwności, latami znosząc krytykę, a nawet doświadczając spektakularnych porażek? Jestem na takim etapie, że mogę powiedzieć ci, jak do tego doszli. Nie ma w tym żadnej magii. W gruncie rzeczy nie jest to nawet trudne. Żeby osiągnąć ten stan umysłu, musisz jedynie przedefiniować swoje rozumienie tego, czym jest porażka. Musisz zrozumieć, że porażką nie jest odrzucenie twojego manuskryptu przez jedno czy drugie wydawnictwo. Musisz zrozumieć, że redaktor może z tysiąca powodów nie chcieć twojego tekstu, nawet jeśli to dobry tekst. Musisz też uświadomić sobie, że nie jest także porażką mała zaliczka czy niskie przychody z książek. Ani też nawet to, że książka, nad którą pracowałeś latami, już wypuszczona na rynek ginie na nim niezauważona, przechodzi bez echa, bez recenzji, jak kamień w wodę. To wszystko nie są prawdziwe porażki. Jedyną prawdziwą porażką, jedyną porażką, której poniesienia powinieneś obawiać się naprawdę, jest porzucenie myśli o pisaniu z powodu – zabawne sformułowanie – niesprzyjających okoliczności. Okoliczności – możesz to nazwać sekretem wewnątrz sekretu i podzielę się nim z tobą bez obawy, że zdradzisz go niewłaściwej osobie – nigdy nie są sprzyjające. Okoliczności zawsze będą przeciwko tobie i ludziom takim, jak ty. Porażką jest więc poddanie się tym niesprzyjającym okolicznościom i porzucenie pisania po pierwszym ciosie krytyki, pierwszej odmowie wydawcy czy redaktora, pierwszym razie, kiedy cię zignorowano. Być może trochę ci zajmie, żeby to wszystko przyswoić i przekonać się, że mam rację. Lecz jeśli jesteś prawdziwym pisarzem – zrozumiesz. Ponieważ tylko prawdziwy pisarz będzie w stanie zrozumieć ten sekret. To go chroni przez dostaniem się w niepowołane ręce.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.